Biegnę przez las, co chwilę potykając
się o połamane gałęzie i zdradliwe korzenie wysuwające się z
ziemi jakby specjalnie po to, by owinąć mi się wokół kostki i
wciągnąć do środka.
Krzyczę z przerażeniem, ale tym razem też nikt mnie nie słyszy. Czuję na karku zimy oddech śmierci. Pęd powietrza rozwiewa moje włosy, idealnie czarne, jak krucze pióra. Uderzam ramieniem o pień sosny, którą ledwo udaje mi się ominąć. Igły sypią się z drzewa zostawiając za mną zieloną mgiełkę. Słyszę szelest towarzyszący zakapturzonej postaci. Jej stopy nie dotykają podłoża. Unosi się tuż nad nim i niemal płynie w powietrzu.
Krzyczę z przerażeniem, ale tym razem też nikt mnie nie słyszy. Czuję na karku zimy oddech śmierci. Pęd powietrza rozwiewa moje włosy, idealnie czarne, jak krucze pióra. Uderzam ramieniem o pień sosny, którą ledwo udaje mi się ominąć. Igły sypią się z drzewa zostawiając za mną zieloną mgiełkę. Słyszę szelest towarzyszący zakapturzonej postaci. Jej stopy nie dotykają podłoża. Unosi się tuż nad nim i niemal płynie w powietrzu.
Staram się przyspieszyć i zmylić
ciemną postać za mną. Manewruję między drzewami, skręcam.
Dostrzegam słabe światło. Rzucam się pędem w tamtą stronę,
pełna nadziei na ciepło i bezpieczeństwo. Nie wiem, co sobie
wyobrażam uciekając przed samą śmiercią, ale nie mam czasu na
głębsze przemyślenia. Kruche gałązki i suche liście trzaskają
pod moimi stopami. Nie zwracam uwagi na nieprzyjemny dźwięk
rozlegający się, gdy zgniatam grzyby, ani na obrzydliwe chrupanie,
kiedy depczę niewinne żuki, które nieumyślnie stają mi na
drodze.
Chciałabym móc powiedzieć, że wiem
dokąd biegnę. Ale na razie moim jedynym celem jest coraz
wyraźniejsze światło błyszczące w oddali. Gdyby tylko śmierć
nie deptała mi po piętach. Ale ona nie ma zamiaru zrezygnować, a
do tego wygląda na to, że ani trochę się nie męczy. Szczęściara.
Za to ja jestem wyczerpana i już tylko adrenalina trzyma mnie na
nogach. Zbieram całą swoją siłę i przyspieszam jeszcze bardziej,
byle dalej od tego przeklętego miejsca. Byle dotrzeć do światła.
Nagle patrzę w stronę jaśniejącego
punktu i mało brakuje, żebym zatrzymała się z zaskoczenia.
Zauważam, że błyszcząca kropka ani trochę się nie zbliżyła,
chociaż przebiegłam już spory kawałek. Pędzę dalej, ale wciąż
zachowuję tą samą odległość i nie mogę podbiec bliżej. Zerkam
przez ramię i widzę kawałek czarnego materiału nie więcej niż
kilka metrów za mną. Moje nogi ledwo wytrzymują a serce niedługo
się zatrzyma. Umysł szaleje w poszukiwaniu drogi ucieczki, której
za nic nie może znaleźć.
- Zwolnij, Silver- mamrocze postać za moimi plecami, a ja sztywnieję na dźwięk swojego imienia.- Widzę, że jesteś zmęczona.
Szok spowodowany tym, że zawołała mnie po imieniu sprawia, że zwalniam, ale natychmiast wracam do poprzedniego tempa. Za późno, już prawie mnie dogania.
- Zwolnij, Silver- mamrocze postać za moimi plecami, a ja sztywnieję na dźwięk swojego imienia.- Widzę, że jesteś zmęczona.
Szok spowodowany tym, że zawołała mnie po imieniu sprawia, że zwalniam, ale natychmiast wracam do poprzedniego tempa. Za późno, już prawie mnie dogania.
Kątem oka dostrzegam czarną plamę
po prawej. Skręcam gwałtownie i przebiegam między drzewami. Widzę
kępę zieleni i desperacko rzucam się ku niej. Próbuję uspokoić
oddech, żeby nie było mnie słychać. Ciemna postać przechodzi
obok i obchodzi roślinę dookoła. Mówią, że w takich chwilach
całe życie przelatuje przed oczami. Ale ja czuję tylko pustkę,
pożerającą mnie od środka. Widzę największe błędy, jakie
popełniłam, myślę o tym, co bym zrobiła, gdybym miała szansę.
Ale to wszystko oszustwo. Bo przecież miałam już swoją szansę,
ale jej nie wykorzystałam. Miałam całe 16 lat na robienie
wszystkiego. I nie zrobiłam nic. Nie przeprosiłam mojego
przyjaciela za to, że byłam taką idiotką bez uczuć. Nie
zakochałam się, łamałam serca i zabiłam kogoś. Tak, zabiłam.
Moją matkę, dokładniej. W samoobronie, chociaż policja w to nie
wierzy. Ale ja do końca będę to pamiętać.
Mama przy lodówce.
Nóż w jej ręce.
Ostrze wymierzone w
moją stronę.
„Jesteś potworem.
Zimnym bezuczuciowym monstrum.”
Brązowe oczy.
Brązowe oczy.
Zimna stal w mojej
dłoni.
Krew. Dużo krwi.
Zalewa wszystko.
Wszystko.
Nagle
słyszę szelest. Rozlega się tuż za mną. Czuję lodowaty podmuch
na karku, drżę. Z zimna, z przerażenia, z zaskoczenia. Za moimi
plecami krzaki się rozsuwają. Odwracam się i szarpię gwałtownie,
po czym zamieram, patrząc w puste oczodoły, z których wypływa
czarna mgła.
No więc tak, właśnie, dobrze widzicie, PROLOG. xd Mam nadzieję, że Wam się podobał i zaciekawił Was na tyle, że jeszcze tu wrócicie :) Zapraszam do komentowania, bo to bardzo pomaga mi w pisaniu,m chcę wiedzieć co zmienić, czy pomysł Wam się podoba itp. :) Oraz do obserwowania, żeby być na bieżąco ;)
Pozdrawiam,
Weronika ;3
No więc tak, właśnie, dobrze widzicie, PROLOG. xd Mam nadzieję, że Wam się podobał i zaciekawił Was na tyle, że jeszcze tu wrócicie :) Zapraszam do komentowania, bo to bardzo pomaga mi w pisaniu,m chcę wiedzieć co zmienić, czy pomysł Wam się podoba itp. :) Oraz do obserwowania, żeby być na bieżąco ;)
Pozdrawiam,
Weronika ;3
Cóż, Weroniko... Dla mnie wszystko, co napiszesz, zawsze będzie świetne xD I niechaj tak pozostanie xdd Co o prologu - świetny, jak mówiłam wcześniej. Nietypowy ;)
OdpowiedzUsuńsuper prolog:D nie mogę się doczekać 1 rozdziału:D
OdpowiedzUsuńTwój SPAM był jednym z bardziej intrygujących jakie pozostawiono na moim blogu. Wchodząc tutaj spodziewałam się czegoś co w pełni mnie zaciekawi i... nie zawiodłaś mnie. Co prawda to dopiero prolog, a powiadają nie chwal dnia przed zachodem słońca, to ja niestety się oto pokuszę. Dogłębnie mnie nim oczarowałaś. Jestem ciekawa dalszej historii. Opis ucieczki zwalił mnie z nóg, a to zdarza się bardzooo rzadko, możesz mi wierzyć :) Po głowie chodzi mi tyle pytań... Kto gonił bohaterkę? Dlaczego doszło do tak tragicznego wypadku? I jakim człowiekiem musiała być bohaterka, skoro sama stwierdziła, że zdarzało jej się ''zgrzeszyć''? Ach... koniecznie muszę poznać odpowiedzi, dlatego możesz być pewna, że jeszcze tu zagoszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:
~ Zamani.
I jeszcze taka mała rada ode mnie. Wyłącz weryfikację obrazkową, ułatwisz tym samym życie komentującym czytelnikom :)
Usuńach, no tak, wybacz, zapomniałam o weryfikacji xd ale już załatwione :)
UsuńDziękuję za tak miłe słowa, szczerze mówiąc, to kiedy czytałam "Wchodząc tutaj spodziewałam się czegoś co w pełni mnie zaciekawi i..." to moje serce stanęło w obawie, że Cię okropnie rozczarowałam i się zawiodłaś... a jednak xd A potem było już tylko kopanie ze szczęścia :D A Twój blog mam w obserwowanych, więc też na pewno jeszcze nie raz go odwiedzę :) I jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, że w ogóle weszłaś, a co dopiero, że skomentowałaś i to tak pozytywnie :3 Mam nadzieję, że sprostam wyzwaniu jakim jest zadowolenie Cię i wciągnięcie głębiej w historię Silver :)
Pozdrawiam,
Weronika
Och, powiedziałabym, że prolog jest piękny, cudowny, wspaniały, ale niestety nie mogę. Żadne słowo, nawet najbardziej wyszukane nie zastąpi tego co tutaj napisałaś.To jest świetne! Zaskoczyłaś mnie bardzo, oczywiście pozytywnie. Mam wielką nadzieję, że będziesz konynuaowała historię Silver, a pomysły na rozdziały będą przychodziły ci w każdej godzinie wspaniałego dnia, nocy, poranka czy wieczoru. Och, tak, dodaj już 1 rozdział. Na pewno wejdę tu jeszcze nie raz.
OdpowiedzUsuńPS. Pierwsza piosenka świetna <3
Nawet nie wiesz, jak bardzo kocham opowiadania o tej tematyce :) W odatku tak świetnie opisane, przez cały czas ze zdenerwowaniem dopingowałam Silver, aby uciekała! :D Oczywiście dodaję do obserwowanych, a także na listę polecanych przeze mnie blogów :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej,
InCorrectOptymist
Jesteś niesamowita! Naprawdę. Dziękuję Ci, że zaprosiłaś mnie tutaj. Czytając słowa, chciałam ciągle poznawać kolejne. Opisywałaś wszystko tak cudownie, że mogłam poczuć się jak Silver. Wcielić się w jej rolę. Ten mroczny klimat - to jest to! Uwielbiam. Masz wielki, wielki talent do pisania. Mogłabyś wydać książkę, a ja bym bez zastanowienia ją kupiła i przeczytała. I jak mniemam, robiłabym to jednym tchem. Wciągasz. Z wielką chęcią, chciałabym przeczytać rozdział pierwszy. Mam nadzieję, że pojawi się on w miarę szybko. Jeśli możesz, to powiadom mnie o nim u mnie na blogu w zakładce "SPAM". Będę wdzięczna. Póki co, w mojej głowie plączą się setki pytań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam, Paula.
Mrok.
OdpowiedzUsuńCiemność.
Tajemnica.
Sytuacja bez wyjścia.
Ten prolog, działa na mnie, jak jak narkotyk.
Pragnę kolejnego rozdziału. Zakochałam się, w tym MROKU. Z zapartym tchem czekam, aż wyjaśnisz cóż to za ,TAJEMNICZA postać ściga Silver. Już dodaję cię do polecanych na moim blogu.
spodobał spodobał :D
OdpowiedzUsuńAczkolwiek dla mnie zawsze Śmierć będzie facetem :D
Ciekawa jestem czy w pierwszym rozdziale pokażesz sceny sprzed czy po prologu. Chyba przed, prawda?
No cóż. Informuj mnie w Spamowniku :)
PS. Zapraszam też do Twojego Spamownika :D Idę tam Ci coś zostawić :D
Obiecałam, że przeczytam i przeczytałam ^^ Prolog świetny. Na prawdę, świetny. Idę czytać dalej.
OdpowiedzUsuńświetne <3 bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWow Weronika dawno nie czytała nic tak dobrego chce o wiele więcej idę dalej czytać
OdpowiedzUsuńProlog świetny *.* Przeczytam na pewno resztę. :3
OdpowiedzUsuń